Sprzęt do zabawy w toyphoto cz. 3 Oświetlenie

Dzisiaj, w 3 części postanowiłem opisać coś, co jest bardzo ważne w fotografii, a w zasadzie wg. mnie jest to rzecz nr. 1, a mianowicie światło. Skoro o sprzęcie jest ta seria artykułów, to jak łatwo się domyślić będzie o świetle dodatkowym, nie zastanym.

Nie raz i nie dwa mieliśmy wrażenie, że do doskonałego zdjęcia brakowało nam tego czegoś. Często jest to może trochę inna poza, czasami jest to nie do końca przemyślany kadr, a czasami lokalizacja, która nie zadowala nas w 100%. Najczęściej jednak problemem jest światło, a raczej jego brak w danym miejscu. Światłem możemy fajnie podkreślić fakturę/kształt. Możemy „namalować” kompletnie inny rysunek, a w zasadzie możemy nadać jemu przestrzenność i konkretny klimat.

Na szczęście na rynku mamy sporo gadżetów, które pomogą nam na zabawę i lepsze zdjęcia. Ja od niedawna korzystam z Manfrotto Lumimuse 6.


 Te maleństwo sprawdza mi się tak dobrze, że niebawem zamierzam nabyć wersje „3” żeby móc już w pełni komfortowo doświetlać sobie plany. Wspomagam się jakimiś lampeczkami z 3 diodami LED za przysłowiowe 5zł i nie powiem, da się, ale jak się ceni wygodę i jakość to dochodzi się do wniosku, że to jednak nie do końca dobre źródło doświetlania. Więc postanowiłem zainwestować w to, o czym pisałem wyżej. Co do technikaliów do odsyłam do strony producenta. Z czysto praktycznych rzeczy mogę napisać, że jest to małe, niepozorne narzędzie, które bardzo dobrze daje sobie radę. Do tego można dokupić filtry, które jeszcze bardziej wyzwolą w nas kreatywność i zabawa gotowa. Ja posiadam zestaw Multicolour. Często chce napisać o jakiś wadach, często jest to bardzo na siłę bo w zasadzie nie ma się do czego przyczepić, ale tutaj mam jeszcze większy problem bo na prawdę nie widzę wad. Ani jednej. Do tego, do czego ich używam sprawdzają się w 200%. Nie brakuje mi mocy, czas działania jest bardzo ok (w zasadzie nie lądowałem ich od nabycia, dopiero wczoraj moc spadła, a już trochę je mam), jakość samej lampki jest fajna, nie jest to typowy, lekki plastik z marketu, a możliwość zabawy z filtrami jeszcze bardziej wyzwala w nich nowe moce. Oczywiście na rynku, jak pisałem wcześniej jest duży wybór, są różni producenci, różne moce, rożna ilość LEDów, na pewno każdy znajdzie coś dla siebie. Może też błyskać, ale błyskanie zostawiam dla innej dziedziny fotografii 😉

Wrzucam niżej parę zdjęć zrobionych przy pomocy tego maleństwa, mam nadzieje, że zachęci to Was do zabawy ze światłem i zwiększy chęć kombinowania z fotografią! Ogranicza Was tylko wyobraźnia!








Komentarze

Popularne posty